#25 Glox: ''Raperzy to aktorzy i scenarzyści''

czarno-białe, mężczyzna, muzyka, raper


Wielu raperów często nawija o swoich doświadczeniach, ale czy nie jest to błędem? Jak ludzie reagują na ''życiówki'' młodych raperów z undergroundu, a jak zapatrują się na tę kwestię artyści? Mój rozmówca znany pod psudonimem ''Glox'' podzielił się ze mną przemyśleniami dotyczącymi ''życiowego rapu'' i opowiedział kilka słów o swojej twórczości.


Wrzuć na Rap: Glox – skąd pomysł na ksywkę?

Glox: To dobre pytanie. Akcja działa się chyba w gimnazjum, kiedy nazywali mnie jeszcze ''Klakier''. Pewnego dnia kumpel odpalił z tekstem, że będę GLOX i tak zostało - pozdraiwam Kubę! Ludzie przyzwyczaili się do tej ksywki i utrwalali ją sobie z każdym kolejnym kawałkiem jaki wypuszczałem. Podwalinę tej ksywy można w sumie dwojako tłumaczyć albo od nazwiska, albo od Glock’a

W kawałku ''Kwestia podejścia'' sugerujesz, że Twoje ''ja'' zawarte jest w tekstach, które nawijasz. Nie uważasz, że rap oparty o własne doświadczenia, niosący przekaz, to tylko wspomnienie dla dzisiejszego rap biznesu? 

Po części się z Tobą zgodzę. Jednak od zawsze lepiej pisało mi się o tym, co już przeszedłem i szczerze mam to głęboko gdzieś, jak ludzie to oceniają. Powiem Ci, że wyznaję jedną zasadę tak à propos stylu pisania, a mianowicie pisząc tekst czasami, fajnie jest ponieść się emocjom i nie zawsze musisz się z tym utożsamiać. Możesz, tworząc aurę być „scenarzystą” lub grać w swoim dziele jakąś rolę i być „aktorem”. Ludzie i tak będą gadać  „O jaaa... on nawija o sobie i pewnie tak miał”. Na przykład Słoń, którego mega szanuje, powiedział w wywiadzie, że ludzie pisali, pytali czy sytuacja przedstawiona w „Love Forever” to była prawda, a on zaczął się śmiać i powiedział „Nawinąłem, że gość wyruchał i zjadł trupa i koniec opowieści, nic takiego nie miało miejsca”. Tak to widzę i na marginesie wtrącę, że robić rap pod publikę, to jak ciąć się żyletką i dodawać to na snapie, przyjemność żadna, no ale może „zaimponujesz” kilku osobom.


Dążę do tego, że kiedy chcemy zaprezentować siebie lub zdystansować się od swojej osoby i skupić jedynie na tworzeniu wizerunku rapera, spotykamy się z negatywnymi uwagami, bo albo mówimy o sobie za dużo lub za mało. Istnieje złoty środek?



Wiesz to, że uznasz coś za złoty środek nie oznacza, że inni tak to widzą. Nie dogodzisz każdemu. Ludzie, którzy lubią twój Fanpage na Facebooku muszą być świadomi, że artysta będzie dużo mówił o swojej twórczości, chwalił się nieco, a nie dawał przepisy na makowiec. Po tym wywiadzie kilka osób uzna moją wypowiedź za zbyt wyniosłą i skomentują to prędzej czy później. Stwierdzam, że złotego środka nie ma niestety. Przez to, co robię kilka osób odwróciło się ode mnie, bo robię to o czym zawsze marzyłem i będę robić dalej. Ciągle wolają tylko „gwiazda gwiazda”, ale ludzie sami tworzą taką otoczkę i kilka tzw. „płotek”, jak podłapie temat puszczają to w świat i słysząc pewne opinie aż masz ochotę popłakać się ze śmiechu.

Sprawdzając Twoje kawałki skupiałam się na formie i przekazie tekstu. Czytałam również komentarze pod utworami... skąd tyle negatywnych emocji?

Ogólnie jestem wesołym i energicznym facetem, ale pisząc cokolwiek te negatywne emocje biorą górę nad tymi pozytywnymi. Trochę ukształtowała mnie sytuacja panująca w domu. Słuchałaś może mój kawałek  „Piętno”, więc odpowiedź będziesz mieć, jak na tacy. Może przestawię się kiedyś i będę nagrywał coś weselszego, ale na razie nie wiem kiedy to nastanie. Obserwując dzisiejszy rynek to ludzie preferują takie smuty, nie mówię zawsze, ale często, bo mogą się w pewnych sytuacjach utożsamiać z tym co słyszą. Kilka osób pisało do mnie i mówiło, że są w podobnych sytuacjach, jak te z moich kawałków i to było z jednej strony fajnie, że ktoś się utożsamił z twoim tekstem, a z drugiej strony przykre, że ludzie tak mają.

Era oldschoolu, trueschoolu, newschool – czujesz się ponad regułami?

Zdecydowanie tak. Jestem otwarty na wszelkie brzmienia, choć oldschool jest mi bliższy niż newschool, bo tak naprawdę nie umiem się jeszcze dopasować w te nowsze klimaty pod względem tworzenia. Jeżeli chodzi o trueschool to chyba jasne, że uwielbiam ten styl, ponieważ to w jakiś sposób moja dewiza.

Jaki raper imponuje Ci najbardziej?

Nie mam jednego ulubionego. Szanuje wielu graczy i nie tylko tych popularnych. Słucham tak szerokiego grona artystów, że zestawiając ich obok siebie, są totalnie różnymi wyjadaczami. Przede wszystkim imponują mi raperzy, którzy robią rap z zamiłowania, a nie łaki wpadające na jeden sezon czy, jak to dzisiaj modne nawijanie o kurwach, koksie, chlaniu i co tak jeszcze jest modne. Spoko, można nawinąć jeden lub dwa takie kawałki, ale nie całą płytę, gdzie temat kręci się wokół jednego zjawiska.

Jakiego tekstu nigdy byś nie napisał?

Hmm… trudno powiedzieć. Jak wspomniałem wcześniej raperzy to aktorzy i scenarzyści, którzy wcielają się w pewne role i tworzą własny świat, Nie ograniczajmy się. Głupio będzie, jakbym powiedział, że nigdy nie napisze na jakiś temat, a nagle usłyszysz mój kawałek o tej tematyce.

Jakie są Twoje plany na przyszłość?

Jak nawinąłem w kawałku „Future”: na pewno chce skończyć studia, znaleźć dobrą pracę, założyć rodzinę i marzę o tym, żeby rap był zawsze obecny w moim życiu, czy go tworząc, czy tylko słuchając. Nie wyobrażam sobie życia bez tej muzyki. Ludziom dzisiaj oczy zarosły mchem. Dla nich rap to tylko ćpanie, sex i ciągłe wulgaryzmy. Dla mnie to miliony linijek, które analizując w pewnych przypadkach, zostawiają poezję w tyle i są największymi majstersztykami, jakie można było stworzyć. 

Dzięki wielkie za wywiad i życzę samych sukcesów.

Dziękuję za rozmowę. 

You Might Also Like

1 komentarze