#51 Kiedyś to było: Przełomowe kawałki w polskim rapie (1996-1997) cz.2

źródło: Newonce.net, na zdj. 3xKlan


Druga połowa lat 90. w polskim rapie to czas powstawania nowych składów, głośnych debiutów oraz nieudolne próby pogodzenia raperów i ich muzyki w jedną rodzinę. Jakie kawałki i ekipy w tamtym czasie okazały się fenomenem, a jakie nie utrzymały się na rynku zbyt długo? O tym i nie tylko w drugiej części zestawienia o przełomowych kawałkach na polskim gruncie hip-hopowym w latach 1996-1997.



Liroy – „Grabarz cz.1” (1996), minialbum „Bafango cz.1


Głodny rapowych podbojów Liroy rok od wydania „Alboomu” zaatakował ponownie w 1996 roku minialbumem „Bafango”, zaznaczając, że nie jest sezonowym raperem. I dobrze, bo o takich kawałkach jak „Grabarz” trzeba pamiętać z racji tekstu, agresywnej nawijki i progresu, jaki Liroy wykonał od swojego głośnego debiutu. Nic tylko pozazdrościć zacięcia do robienia takich utworów!

Kaliber 44 – „Moja Obawa” (1996), płyta „Księga Tajemnicza.Prolog


W części pierwszej zestawienia wspomniałam o „Usłysz nasze demo”, które było tylko przedsmakiem tego, co słuchacze otrzymali w „Księdze Tajemniczej.Prolog”. Zimny psycho rap w wykonaniu chłopaków z Kalibra był czymś obok czego, nie dało się przejść obojętnie i nie ma co się dziwić, że ich muzykę albo się kocha, albo nienawidzi. Ciekawy sposób nawijania, teksty, które ryły banię i styl, jaki został uwieczniony na tej płycie, składa się na jej sukces. Jednak trzeba podkreślić, że nie jest to płyta hip-hopowa i może dlatego rapowe środowisko w Polsce spode łba obserwowało poczynania Kalibra 44. Dlaczego z całej płyty wyróżniam tylko „Moja Obawe”? Joka pokazał pazura i okazał się najlepszym zawodnikiem na debiutanckiej płycie. Abradab i Magik pokażą jeszcze, na co ich stać w późniejszym czasie. No cóż, a ja czekam nadal na solowy album Joki...

Nagły Atak Spawacza – „Pedał Roman” (1996), płyta „Brat Juzef


O Nagły Ataku Spawacza pisałam już, wspominając o utworze „Anty” i chyba lepiej byłoby dla wszystkich, jeżeli chłopaki zakończyliby wtedy działalność, ale niestety tak się nie stało. „Brat Juzef” to wulgarna i pozbawiona ogłady produkcja pełna nienawiści, agresji i żartów na poziomie Tadeusza Drozdy, ale jednak album został ciepło przyjęty na rapowym podwórku. Na czym polega fenomen Nagłego Ataku Spawacza? Świetnie ukazuje to kawałek „Pedał Roman”, który spełnia funkcję uroczego na swój sposób love story i jednocześnie za prostym tekstem kryje krytykę chłopaków z zespołu co do związków homoseksualnych. Banalny tekst, beat zrobiony na wiejską nutę (Nagły Atak Spawacza chciał rozprawić się z weselnymi hitami) i do tego udawanie robienia muzyki rap, składa się na dobre przyjęcie albumu Poznaniaków.

1KHz (Ein Killa Hertz) – „Wyłącz mikrofon” (1996), składanka „S.P


Pośród wielu kawałków ze składanki wytwórni S.P. Record znalazł się ten, który pokazał Polsce umiejętności JanaMariana, Volta i Tedego, którzy wiele namieszają w „złotej erze” hip-hopu. „Wyłącz mikrofon” to kawałek, do którego wraca się z sentymentem, ponieważ jest jednym z tych, które prezentują nawijkę Volta oraz początkującego na scenie Tedego, który rzucał rymami na prawo i lewo tworząc rap na poziomie. Zespół 1kHz nie przetrwał na scenie długo, ale więcej takich smaczków niestety już bez rapującego Volta będzie można usłyszeć na produkcjach pod szyldem „Trzyha”.

Slums Attack – „Od idylli do nieszczęścia” (1996), płyta „Slums Attack


Rycha Peji chyba nie muszę nikomu przedstawiać, bo to barwna postać na rapowej scenie. Jednak nim zaczął promować Young Igiego oraz Multiego musiał zaistnieć na rapowej scenie, zakładając razem z Iceman'em zespół muzyczny. Jako Slums Attack próbowali swoich sił już w 1993 roku, wypuszczając dema, ale dopiero 1996 rok pokazał twórczość chłopaków w całej okazałości. Debiutancka płyta utrzymana w gangsterskich klimatach opisywała ich rzeczywistość, poglądy oraz stała się przykładem, na jakich filarach budowano wtedy muzykę rap. „Slums Attack” to pozycja obowiązkowa dla fanów polskiego hip-hopu, ale niewątpliwie jest to produkcja wypełniona agresją, wulgarnością i wzorcami z zachodu do takiego stopnia, że trudno wrócić do niej po 20 latach. Sztandarowym tego przykładem jest kawałek „Od idylli do nieszczęścia”, który opisuje piękną miłość młodych osób cierpiących przez jej ojca, który nie zgadza się na ich relacje. Jak można się domyślić, ojciec został zabity przez młodocianego kochanka, a zakochana po uszy córka będzie czekać na swojego wybranka. Poznańskie love story inspirowane gangsterskimi opowieściami zza oceanu to połączenie obok, którego nie da się przejść obojętnie, bo jak tu się nie śmiać? Szacunek się należy, ale oszczędźmy sobie już tych dramatycznych scenariuszy...

Killaz Group – „Najebka na Kalibra” (1997)


Debiut Kalibra rozszedł się echem, co postanowił, skomentował nowo powstały zespół Killaz Group. Nie wiem, czy dobrze robię, pisząc o utworze, który przypomina trochę ulepszoną wersję dissu w wykonaniu Nagłego Ataku Spawacza i Peji w stronę Liroya. Poziom wersów i argumentów może i jest trochę lepszy niż w „Anty”, ale i tak nie jest wzorcowym dissem. Dzięki Bogu spór na linii Poznań-Katowice rozszedł się po kościach, a chłopaki z Killaz Group odrobią pracę domową i pokażą, na co ich stać.

3xKlan – „Pozytywka” (1997), płyta „Dom pełen drzwi


Pozytywka” jest kontynuacją nurtu, którego prekursorem był zespół Kaliber 44. Zainspirowani „Księgą Tajemniczą.Prolog” chłopaki z Katowic nagrali własną płytę utrzymaną w klimacie psycho rapu. Singiel „Pozytywka” to utwór o enigmatycznym beacie, jeszcze bardziej tajemniczym klipie, na którym można zobaczyć dziewczynkę o spojrzeniu, które potrafi zahipnotyzować i tak zajebistych wersach, że trudno zapomnieć o tym kawałku. Album „Dom pełen drzwi” to płyta trudna to przesłuchania ze względu na teksty wypełnione metaforami, zagadkami i mrocznymi porcjami beatów ryjących banie. Jedni nazywają debiut 3xKlanu odgrzewanym kotletem po uczcie, jaką wystawił Kaliber na pierwszej płycie, a drudzy podtrzymują, że „Dom pełen drzwi” to swego rodzaju hołd w stronę psycho rapu zaserwowany w taki sposób, że nigdy nie ma się dość. Zostańmy może przy tej drugiej opinii.

Banita – „7 bram” (1997), płyta „Droga do gwiazd


Nawiąże jeszcze do klimatów około psycho rapowych, do których można zaliczyć ekipę Banita z Łodzi. „7 bram” to kawałek zbudowany na prostym patencie polegającym na opisie 7 bram piekieł, w których dzieją się różne złe rzeczy. Zamysł był dobry, ale ostatecznie grupa nie przetrwała na scenie dość długo. Po co więc wspominać o grupie, która oprócz płyty „Droga do gwiazd” i udziale w kilku projektach rapowych nie utrzymała się na scenie? Choćby dlatego, żeby podkreślić ich działalność, ponieważ zapowiadali się ciekawie i robili rap, wbijając się w oldschoolowy klimat z psycho rapowym sznytem. Banita w składzie Kater i Arak reaktywowała się w 2012 roku, ale na razie ich wspólny projekt stanął w miejscu. Jednak bez względu na krótką karierę i nieudany powrót po latach chłopakom należy się polecenie tego kawałka.

Slums Attack – „Czas Przemija” (1997), płyta „Zwykła Codzienność


Peja szedł za ciosem i zaraz po debiucie „Slums Attack” zaatakował razem z Iceman'em materiałem „Zwykła Codzienność”. Często wracam do tej płyty, ponieważ jest to wehikuł czasu. „Czas Przemija” jest tego idealnym przykładem, przedstawiając słuchaczom odrapane ściany kamienicy, twarze młodych ludzi i zajawkę do muzyki, jaką żył Peja. Można nawet wysunąć tezę, że „Czas Przemija” to swego rodzaju krótki film dokumentalny, ponieważ zostały w nim uwiecznione początki Rycha na scenie i jego życie, a do tego wszystkiego pozostawił proste wersy, ale jakże trafne do obrazka, jaki został uchwycony. Nic tylko słuchać i wracać do lat 90..

Wzgórze Ya-Pa 3 feat. Kaliber 44 – „Język polski” (1997), płyta „Centrum


Wspominałam już o zjawisku „inspiracji” zachodnimi historiami w polskim rapie choćby przy płycie „Slums Attack”, ale co na to Kielce? Wzgórze Ya-Pa 3 i Kaliber 44 postanowili odnieść się do tego zjawiska, uzmysławiając wszystkim, że „Polacy nie gęsi, iż swój język mają” i na rapowym podwórku mogą robić muzykę w ojczystym języku. Fenomenu tego utworu chyba nie muszę nikomu tłumaczyć, bo rymy i wersy bronią się same. Klasyk jakich mało!

Bolec – „Żeby było miło” (1997), płyta „Żeby było miło


Kiedy wokół panuje wszechobecna moda na mocne oldschoolowe brzmienia i uliczne historie Bolec postanowił wyjść naprzeciw trendom i zrobić imprezowy kawałek, który swoją prostotą i klipem zasłużył sobie na miano legendy. „Żeby było miło” to wpadający w ucho utwór, lekki, pozbawiony ciężaru ulicznych opowieści i jednocześnie trafiony w samo sedno, bo przecież wszyscy imprezowali oraz zachwycali się ładnymi panienkami, więc czemu by nie opisać przyjemnego melanżu? Bolec kreował się na specyficznego rapera z talentem do kreślenia fajnych rymów i „oryginalnego” aktora, ale niespodziewana śmierć wszystko pokrzyżowała. Jednak po latach warto wrócić do „Żeby było miło”, ale już rzadziej do filmów „Poniedziałek” lub „Wtorek”...

Trzyha – „40 stopni w cieniu” (1997), nielegal „WuWuA


Jak na nielegal to „WuWuA” jest ciekawą pozycją, której można słuchać z przyjemnością. Do takich należy też utwór „40 stopni w cieniu” nagrany przy użyciu sampla z kawałka Manamu. Przyjemny kawałek o pogodzie, wakacjach i „raju na ziemi” jest pozycją obowiązkową na wszystkich letnich wypadach. Rok 1997 to też zmiany w składzie, bo zaraz po wydaniu nielegalu z ekipy odszedł Ceube i zastąpił go Numer Raz. Niby zwykła zmiana, ale jakie klasyki wyjdą spod rąk Tedego i Numera! Nie pozostaje nic innego tylko czuć się „morowo” i czekać na rozwój sytuacji...

Numer Raz feat. Numer Zero – „Muzyka, Blunty i Słodycze” (1997), składanka „Smak B.E.A.T. Records


Jak jesteśmy przy temacie Trzyha, to trzeba jeszcze wspomnieć o „Muzyce, Bluntach i Słodyczach” Numera, czyli kawałku, który przez swój chilloutowy beat jest fajną opcją na wieczór przy winku albo innych używkach. Numer Raz w utworze pokazał swoje umiejętności, którymi pochwali się jeszcze w dalszych produkcjach z TDF-em. Kawałek fajny, ale czy na pewno przełomowy jak twierdzą inni?

Edytoriał – „Słowo” (1997), składanka „Smak B.E.A.T. Records


Gdyby nie umieściła choćby jednego kawałka Edytoriału w żadnym zestawieniu, to pewnie znaleźliby się tacy, którzy powiedzieliby, że pomijam najważniejszych w tamtych czasie raperów o takich skillsach, że głowa mała. Daleko mi do takich stwierdzeń, bo nigdy nie byłam fanką Edytoriału, ale wzmianka o kawałku „Słowo” się należy z racji poziomu, jaki reprezentowali i tego, że Zeke (Pyskaty) i Szyha należą do grupy prekursorów hip-hopu w Warszawie. Zespół nie przetrwał długo, bo dwa lata później został rozwiązany, ale chłopaki nadal coś działają na scenie, więc chwała im za to!

10 osób – „Wspólna scena” (1997)


No i dotarłam do projektu, którego nie można pominąć, ponieważ „Wspólna scena” była wynikiem podziału, jaki na rapowej scenie zaistniał. Zamysł stworzenia takiej inicjatywy był dobry, ponieważ miało być to spotkanie osób z całej Polski, które tworzą rap i robią to w ciekawy sposób. Ostatecznie „Wspólna scena” nie poprawiła sytuacji komunikacji między raperami, a można nawet stwierdzić, że zaogniła stosunki między tymi, którzy nie zostali zaproszeni. Na wspólnym tracku można usłyszeć chłopaków ze składu Wzgórze Ya-Pa 3, Tedego z ekipy Trzyha, przedstawiciela Edytoriału rapera Zeke, Dzikera oraz zespół Born Juices. Zebrano, więc 10 osób, które reprezentowały Kielce, Warszawę, Częstochowę i Piotrków Trybunalski ignorując zespół Slums Attack z Poznania czy grupę Kaliber 44, która była głosem Katowic. Mimo to czas pokazał, że takie grupy jak Born Juices, Edytoriał czy Sektor B. były sezonowymi składami, a projekt „Wspólna scena” był tylko nieudolną próbą zbratania ekip na rapowym podwórku.

Thinkadelic feat. Kaliber 44 – „Ja jadę” (1997), płyta „Lek” (1998)


Twórczość zespołu Thinkadelic nie jest fenomenem, a raczej bezpieczną produkcją opartą na znajomych już patentach. Pójście wydreptanym szlakiem jest łatwiejsze niż przedzieranie się przez nieodkryte lądy, ale jestem w stanie zrozumieć postępowanie chłopaków z Thinkadelic, co pokazał utwór „Ja jadę” z Kalibrem 44. Zwykły kawałek, prosty beat, lekka nawijka z ekipą z Katowic dawała im zielone światło do robienia rapu po swojemu na spokojnie. No i w takim zachowaniu tkwi metoda na zostanie małym fenomenem, bo sprzedajesz płytę, która jest przyjemną formą rapu, a z drugiej zdobywasz tantiemy proporcjonalne do produkcji, ale cieszące twórców. Czy to się nazywa rap dla pasji?

Kwadrat Skład – „Problemy” (1997)


Choć nikt nigdy nie słyszał żadnego dema ani składanki Kwadrat Składu to owacje i tak są na miejscu za numer „Problemy”, który jest tak szczery i prawdziwy, że przetrwał do dzisiaj. Leniwa nawijka Fokusa idealnie wpasuje się w beat, który trudno wyrzucić z głowy po przesłuchaniu. „Problemy” zasługują na to miejsce z ręką na sercu, bo może nie jest przełomem, ale czy nie jest świetną opcją do „grania w zielone”?

Nagły Atak Spawacza – „Aleja nr 6 grób nr 4” (1997), płyta „Psychedryna'97



Spawacze kojarzeni tylko z pseudo biesiadnymi hitami o rapowym zabarwieniu albumem „Psychedryna'97” chcieli rozpocząć nowy rozdział, robiąc rap „na poważnie”, a utwór „Aleja nr 6 grób nr 4” był tego początkiem. Cała płyta jest wypełniona agresywnym wołaniem, smutkiem i żalem do całego świata. Depresyjny klimat i wersy typu „cmentarna bram jest już od dawna zamknięta/ I prawie nikt nie pamięta tego miejsca” jakoś nie pasuje do Spawaczy, co chyba uświadomili sobie w następnych latach... 

Nie wymieniłam Twojego ulubionego utworu lub nie wspomniałam o ciekawym zespole z tamtego okresu? Zobacz czy nie wspomniałam o nim w części 1 „Przełomowych kawałków w polskim rapie (1987-1995)” lub daj znać w komentarzu! Mile widziane są także Twoje propozycje przełomowych składów i kawałków w następnych latach. 



You Might Also Like

2 komentarze

  1. Kaliber 44 😍 właśnie od tego zespołu zaczęła się moja przygoda z rapem jak dobrze pamiętam miałam wtedy 13 może 14 lat super post 😍😍😍

    Wracam do pisania zapraszam spam2506.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Serdecznie dziękujemy za wspomnienie o Banicie. Jest mały błąd niestety. Nie pochodzimy z Łodzi, tylko z Będzina. Serdecznie pozdrawiamy.

    OdpowiedzUsuń