#18 Zeker: ''Czasem zamykam się w swoim świecie''
- lutego 12, 2017
- By Izabela Chmiel
- 2 Comments
Jaka jest największa porażka polskiej rap sceny? Czy w hip-hopie jest
miejsce na eksperymenty i mieszanie różnych gatunków muzycznych? W
jakich dźwiękach tkwi najwięcej z natury mojego rozmówcy? Razem z Zekerem — producentem muzycznym i członkiem zespołu Symfonia Prawego
Brzegu — postanowiłam znaleźć odpowiedzi na te pytania oraz dowiedzieć
się paru szczegółów o jego najnowszym albumie ''Co u Ciebie Z''.
Kim jest Zeker?
Nie
znalazłem odpowiedzi na to krótkie, ale jednocześnie skomplikowane
pytanie, które od początku mojej przygody z nagrywaniem nurtuje mnie.
Myślę, że pytanie ''kim jestem'' zadaje sobie wielu moich rówieśników.
Jestem świadomy tego, że idę drogą, która na pewnych odcinkach ma
stabilny a czasem chwiejny grunt. Podziwiam ludzi, którzy już w wieku 20
lat potrafią określić, to kim są. W swoim dążeniu do celów i marzeń
tworzą pewnego rodzaju obraz osoby, którą chcą być w przyszłości. Mam
nadzieję, że na samym końcu tej drogi, po której stąpam, będę mógł
znaleźć odpowiedź na to pytanie „Kim jest Zeker?”. Jeśli mam odpowiedzieć w sposób prostolinijny — Zeker
to zwykły chłopak niewyróżniający się tłumu, ma pasje i szlifuje ją
oraz tak jak każdy uczy się na błędach, które popełnia i stara się z
każdym dniem być lepszym człowiekiem.
Kiedy i w jakich okolicznościach powstał zespół Symfonia Prawego Brzegu, do którego należysz?
Zespół powstał z moim serdecznym kolegą Kaies’em,
z którym zaczynałem tworzyć swoje pierwsze nagrania. Mieszkaliśmy
naprzeciwko siebie i mieliśmy podobne zainteresowania, począwszy od
jazdy na deskorolce, graffiti aż do rapu. Zebraliśmy wspólnie siły i
postanowiliśmy założyć zespół. Pozdro Kamil!
Opowiesz kilka słów o albumie ''Co u Ciebie Z?''
Zabrzmi
to trochę dziwnie, ale jest to mój pierwszy solowy album i jednocześnie
zamknięcie pewnego rozdziału w moim życiu. Jest to płyta, która
podsumowuje okres dorastania i buntu. Kiedy projekt uległ nie tak dawno
finalizacji, przesłuchałem go od początku do końca. Z każdym kawałkiem przenosiłem się do miejsc, w których byłem i do ludzi
jakich w tym okresie spotkałem. Były to naprawdę fajne czasy. Również
mogłem podsumować zmiany, jakie zachodziły we mnie. Zaczynałem inaczej
patrzeć na to, co mnie otacza, to jak inaczej już odbieram bodźce ze
świata zewnętrznego. Niektóre z kawałków nagrywałem 2-3 lata temu i
przez ten czas wiele się wydarzyło. Dlatego w moim odczuciu album ''Co u
Ciebie Z'' jest bardzo zróżnicowany tematycznie. Znajdują się na nim
kawałki o moich przemyśleniach i te, które mają bardziej imprezowy
klimat tak jak, np. „Gramy Funk”. Na krążku znaleźć można spokojne
numery, przy których w letni dzień, można sobie chillować
z przyjaciółmi na wakacjach i również te bardziej nacechowane emocjami.
Brzmieniowo i lirycznie na pewno nie jest to spójny album. Znajdują się
na nim beaty w wersji bardziej oldschoolowej, ale słychać też podkłady zahaczające o elektronikę. Jednak uważam, że projekt jest zachowany w bardziej klasycznej koncepcji.
Funk i imprezowe kawałki, romantyczne utwory o kobietach czy bardzo nowoczesne brzmienia — gdzie tkwi najwięcej z natury Zekera?
Moja
natura leży gdzieś pośrodku tego wszystkiego. Sposób na to, żebym mógł
poukładać wszystkie te aspekty, znalazłem w nagrywaniu numerów. Po
przesłuchaniu tego albumu w całości można ją określić jako „amplitudę
emocji” i w taki sam sposób można zdefiniować moją naturę — raz jestem
duszą towarzystwa, a czasem zamykam się w swoim świecie, do którego nikt
nie ma klucza. Nie potrafię określić dokładnie mojej natury i tego,
jaki jestem. Najlepiej na to pytanie odpowiedziałyby osoby, które znają
mnie od zawsze, czyli moja rodzina oraz najbliżsi znajomi.
Od jak dawna tworzysz beaty?
Od
bardzo dawna. Pamiętam, że takimi pierwszymi próbami tworzenia beatów
był beatbox w podstawówce. Z czasem jakoś naturalnie przerzuciłem się na
ich tworzenie w innej formie.
Jesteś różnorodnym artystą i po
przesłuchaniu Twoich kawałków można wysnuć myśl, że nie boisz się
eksperymentów. Pytanie brzmi, na jakim beacie czułbyś się nieswojo i
dlaczego?
Nie mam konkretnego typu brzmienia beatów, na którym
czułbym się nieswojo. Lubię beaty oparte na samplach, jak i te bardziej
syntetyczne, trapowe czy cloudowe. Nie posiadam konkretnie wyznaczonych ograniczeń.
Szykują się nowe produkcje w najbliższym czasie? Jakie są Twoje plany?
Niedługo
wychodzi w całości moja solówka „Co u Ciebie Z?”, która mam nadzieję,
ukaże się także w wersji fizycznej. Miałem również własny wkład w solowy
projekt Kaiesa „Sam na sam” i Erzeta „To wszystko, co mam”. Zobaczymy, co czas pokaże.
Twoim
zdaniem w dzisiejszym hip-hopie jest miejsce na eksperymenty, mieszanie
różnych gatunków muzyki czy raczej rap powinien zostać we własnym
kanonie dźwięków odpowiednich do tej kultury?
Jest to bardzo
fajne, że ludzie nadal mogą robić coś nowego po swojemu, tworząc
mieszankę brzmień z różnych gatunków. Zresztą myślę, że granice w muzyce
w pewnych sytuacjach są już tak mocno przetarte, że czasami ciężko
określić gatunek muzyczny utworu.
Jaka jest według Ciebie największa porażka polskiej muzyki rap i dlaczego?
Wydaje
mi się, że ludzie lubią szufladkować twoją twórczość. Przypisują Ci
miejsce na „półce”, na której możesz zostać albo spaść, ale tak jest
chyba skonstruowany ten świat i tak dzieje się ze wszystkim.
Co powinno być głównym priorytetem rapera w Polsce?
Naturalność w swoich działaniach.
Dziękuję Ci za rozmowę i życzę dalszych sukcesów! Pozdrawiam serdecznie!
Dzięki za wywiad!
2 komentarze
Dużo się można dowiedzieć o tej osobie. Jeszcze nigdy o nim nie słyszałam.
OdpowiedzUsuńZapraszam http://natalie-forever.blogspot.com
swietny pomysl na bloga- nigdy sie z takim jeszcze nie spotkalam ;)
OdpowiedzUsuńciekawych rzeczy sie tu mozna dowiedziec, a mowie to ja, chociaz nie jestem fanka rapu ;pp
co powiesz na wspólną obserwację? ja już i to z ogromną chęcią! pozdrawiam http://justemsi.blogspot.com/